Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

Tallin - perełka nadbałtyckich miast

Obraz
Nazwę Tallin miasto nosi oficjalnie od 1918r, gdy się uwolniło się od zależności rosyjskiej. Oznacza ona "Miasto Dunczyków" lub z języka fińskiego "rolniczą osadę". Wcześniej nosiło nazwy Kaluria i Rewal.  Ze względu na położenie Tallin był często najeżdżany i zdobywany. Za czasów zakonu kawalerów mieczowych osada uzyskała prawa miejskie. Duńczycy kilkakrotnie w średniowieczu zdobywali miasto. Otoczyli je grubymi murami, które połączyły wysokie i potężne baszty. Była to najlepsza fortyfikacja w tej części Europy. Miasto zostało członkiem Hanzy.  Krzyżacy, którzy odkupili od Duńczyków osadę, dołożyli starania w jej umacnianiu.  Wojny o Inflanty ostatecznie skazały losy  Tallina i Estoni na poddanie carowi Piotrowi I. Estonia uzyskała niepodległość dopiero w 1918r na zaledwie dwie dekady.  Chodząc po mieście można odnaleźć te ślady przeszłości, które są świetnie wykorzystywane przez mieszkańców dla przyciągnięcia turystów.  Wchodząc na Stare Miasto mija się imponująco

Jeszcze dalej niż północ...

Obraz
Wybrzeże Bałtyku w Zatoce Finskiej nie przypomina tego, które znamy z Polski. Piaszczyste plaże należą do rzadkości, zastępują je miejsca usiane kamieniami - głazami narzutowymi po ostatnim zlodowaceniu. Fragment wybrzeża na wschód od Tallina objęty został parkiem narodowym. Obejmuje półwyspy: Juminda, Parispea, Kasmu i Vergi. Dotarliśmy na półwysep Juminda w Zatoce Hara i już nam się nie chciało mknąć dalej. Surowy wygląd kamienistego brzegu, spokój szumiących fal, cisza (przerywana jedynie gwarem MarJankow) i nikogo więcej. Nic więcej nie potrzeba by się wyciszyć. Na przylądku pozostały ślady po bitwach morskich w czasie wojny. Z tablicy informacyjnej wynika, że sporo wraków okrętów leży na dnie Zatoki Finskiej.

Park Narodowy Gauja

Obraz
Około 60 km od Rygi położony jest największy park narodowy Łotwy - Gauja. Jest ukształtowany zakolami spokojnie płynącej rzeki Gauja. Obszar obfituje w ścieżki turystyczne. Wybraliśmy się na jedną z krótszych tras pomiędzy Siguldą, Krimuldą a Turaidą. Spora część szlaku jest poprowadzona drewnianymi podestami i schodami, które potrafią zmęczyć nawet takich szwędaczy jak my. Trasa wiedzie przez piękny las zmieniający się z dąbrowy w ols. Po drodze napotyka się ruiny lub odnowione zamki.

Mozaikowa Ryga

Obraz
Pierwsze wrażenie, wjeżdżając do miasta, jest nijakie, szare, smutne. Dziurawe ulice poprzecinane torowiskami tramwajów, z których wiele pamięta czasy sowieckie. W oddali majaczą blokowiska z wielkiej płyty i wieża jak warszawski Pałac Kultury, tyle że niższy. Rozczarowanie dodatkowo potęgowała deszczowa pogoda. Im bliżej centrum pojawia się ciekawsza zabudowa, estetyczna. Wysokie secesyjne kamienice wyznaczają regularny układ ulic, zwykle jednokierunkowych. Ryga jest mozaiką wpływów historycznych i kulturowych : miast Hanzy, Szwecji, Rosji i ZSRR. Na ulicach miasta słyszy się głównie język rosyjski, czasem angielski. Trudną historię miasta, kraju, czuje się szwędając się po Starym Mieście. Wpływy sąsiednich państw przeplatają się prawie na każdym skrzyżowaniu. Ogromne gotyckie kościoły i ulice do nich przyległe przypominają stare miasta niemieckie. W innych uliczkach powiew skandynawski, a za rogiem przepych carski. Przedmieścia oddychają radzieckimi osiedlami. Spacerując uliczkami

Kurlandia

Obraz
Dotarliśmy nad Zatokę Ryską z nadzieją na kąpiele morskie w Bałtyku. Woda w plytkiej  zatoce jest całkiem ciepła, ale aura nam nie sprzyja. Zaglądamy na spowite szarostalowymi chmurami niebo z nadzieją na promienie słońca. Często pada, ale prognozy pogody są coraz lepsze. Jednak nie zamierzamy narzekać, a bynajmniej odkładać podróży po wybrzeżu Zatoki Ryskiej. Wyjechaliśmy z Rygi w kierunku Przylądku Kółka, najbardziej wysuniętej na N części Półwyspu Kurlandzkiego. Mijamy po drodze liczne małe miejscowości nadmorskie o nazwach nie zapadających w pamięć: Lapmezciems, Engure czy Upesgriva. Wystarczy zaparkować samochód na poboczu i przejść przez zarosnietą lasem wydmę. Wody zatoki są płytkie i spokojne, przypominające raczej jezioro. Odnajdujemy miejsca, w których brzeg morski jest porośnięty trzciną, jak w jeziorze.  Rejon wokół Przylądku Kolka długo był bazą wojskową i to pozwoliło na zachowanie jego "dzikości". Złota plaża usiana jest kłodami powalonych drzew, co dodaje urok