Tokio na luzaka

 Stolica Japonii ma wiele do zaoferowania. Można by tydzień spędzić, a nie zobaczylibyśmy większości atrakcji. Wyznaczyliśmy sobie mało wymagający plan, w którym jest mnóstwo czasu na szwędanie, tak po prostu… żeby każdy z nas znalazł coś dla siebie. 

MariaJanki nie są wielkimi miłośnikami mangii, anime czy kawaii. Jednak w ich dzieciństwie był moment szukania pokemonów. Nie mogliśmy pominąć Pokémon Center w Shibuya. Tam spotkali się miłośnicy Pikachu, Gangera, Mewtoo, Charizada z całego świata, w różnym wieku. 

Po sąsiedzku Mario i Luigi z Mario Kart Nintendo. Dla miłośników tej popularnej gry Tokio oferuje swojego rodzaju tor kartingowy gokartami - rodem z gry, w przebraniu dowolnego bohatera, po ulicach dzielnicy Akihabara. Warunkiem jest posiadanie prawa jazdy. To oburzyło nasze nastoletnie dzieci, no bo dlaczego!!!! Na szczęście pomimo różnorodności rozrywki, jest to uporządkowane, tak po prostu, tak po japońsku.






Tokijczycy żyjąc w tak ogromnej metropolii zapewne odczuwają presje, frustracje i stres. Znajdują swoje sposoby na rozładowanie takiego ciężaru chodząc do onsenu - publicznej łaźni, układają ikebany, spacerują po parku lub piją kawę w nietypowych kawiarniach, bo w towarzystwie zwierząt. Można znaleźć kawiarnie kocie, psie- to nas nie dziwi, bo u nas też takie spotykam. Jednak picie kawy z kapibarą, świnką wietnamską czy wydrą wzbudza nasze zainteresowanie. „Café capyba” miała już zamkniętą listę rezerwacyjną, więc pozostało nam wypicie kawy z prosiętami 🤣.



Młode prosiaczki - świnki wietnamskie, uwielbiają się przytulać, a gmeranie za uchem, usypiało. Były też i zazdrośne świnki, które podbiegały, niby cichaczem i cap za ucho, te śpiącą na moich kolanach. 
Mieliśmy spore obawy, czy to tylko kolejny biznes…. Jednak na wejściu dostaliśmy instruktaż czego nie wolno - brać na ręce, pomimo woli zwierzaka. Kawiarnia może zostać zamknięta w każde chwili, gdy personel zauważy niepokój prosiaczków. Nasze świnki kruszynki były bardzo zadowolone- chrapały słodko i ciężko się odchodziło. 

Komentarze