Jedna nocna podróż sypialnym autobusem i dotarliśmy do Hue, do środkowego Wietnamu. Miasto położone nad rzeką Perfumową było stolicą kraju, do czasu proklamowania przez Ho Chi Minha republiki 2 września 1945r.
Pomimo panującego ustroju komunistycznego w miejscach tradycji cesarskiej widać wyraźną dbałość o przeszłość historyczną. Są to miejsca, w których zarabia się pieniądze na turystach, nie tylko zagranicznych. Grobowce są rozlokowane kilka kilometrów od pałacu wzdłuż brzegu rzeki Perfumowanej. Każde mauzoleum przypomina osobne miasto. Zbudowane z rozmachem, co miało świadczyć o charakterze byłego władcy. Do licznych pawilonów przechodzi się przez kolejne bramy, place i ogrody. Wszystko to spowite ciszą...
W centrum miasta poświęcamy pół dnia na zwiedzenie pałacu - cytadeli. Imponujący rozmiarem obiekt można porównywać z pałacem cesarskim w Pekinie. Jest świadectwem wspaniałej królewskiej przeszłości kraju, wiele mówi również o zawirowaniach wojennych.
Gia Long - pierwszy cesarz dynastii Nguyen zainicjował budowę, a następcy włożyli wiele wysiłku by ozdobić i wyposażyć cytadelę. Musiała robić imponujące wrażenie skoro zajmowała powierzchnię 5 km kwadratowych, a wewnętrzne dziedzińce stanowiły prawdziwy labirynt. Wchodząc do cytadeli od strony rzeki Perfumowanej przechodzimy przez Bramę Południową, docieramy do Dziedzińca Ceremonii pokonując Most Złotej Wody - kiedyś przeznaczony tylko dla cesarza. Za Dziedzińcem Ceremonii widnieje Pałac Niebiańskiej Harmonii - miejsca ważnych uroczystości, takich jak koronacja. Nieco dalej znajdowały się Złote Wrota, czyli wejście na prywatne posesje cesarskie, które nie miały wiele szczęścia we wszystkich potyczkach. Siedziba rodziny cesarskiej nie miała zbyt wiele szczęścia w najnowszej historii. Bombardowali ją Francuzi i Amerykanie, aż została z niej ruina. Prace rekonstrukcyjne postępują w zachodniej części, gdzie mieszkała dalszą rodzina matki króla.
Komentarze
Prześlij komentarz